Darmowa dostawa od 70,00 zł

Flagowce Galaxy S26 — co wiemy na kilka miesięcy przed premierą?

Seria Samsung Galaxy S26 coraz wyraźniej rysuje się w przeciekach. Mówi się o premierze na styczeń lub luty 2026 roku, a układ modeli ma pozostać podobny do poprzednich generacji. Samsung raczej nie porzuci swojego minimalistycznego języka projektowego i charakterystycznego układu aparatów, choć w wersji Ultra coraz częściej przewija się motyw powrotu do wyspy zamiast osobno wystających obiektywów. W tle przewijają się jeszcze mocniejsza warstwa AI, nowa generacja chipsetów (Exynos 2600/Snapdragon 8 Elite Gen 5, w zależności od rynku) oraz rodzina kodowa „Miracle” (M1/M2/M3). To wciąż nieoficjalne sygnały — zebraliśmy je w jednym miejscu, by oddzielić to, co realne, od tego, co raczej pozostanie po staremu.

Spis treści
  1. Jakie modele w serii Galaxy S26?
  2. Data premiery i harmonogram
  3. Design i budowa — ewolucja czy rewolucja?
  4. Ekrany
  5. Aparaty
  6. Wydajność i chipsety
  7. Oprogramowanie (One UI / Android)
  8. Bateria i ładowanie
  9. Łączność i dodatki (Wi-Fi 7, UWB, eSIM, Qi2, S Pen)
  10. Podsumowanie

Jakie modele w serii Galaxy S26?

Najbardziej prawdopodobny scenariusz to klasyczny układ trzech modeli: podstawowy Galaxy S26, wzmocniony wariant z większym ekranem i baterią oraz topowy Galaxy S26 Ultra. Wokół nazewnictwa krąży jednak sporo szumu: część źródeł wieszczy definitywny koniec „Edge” i utrzymanie wersji Plus, inne dorzucają plotki o rzekomym „Pro”. Na dziś najbardziej wiarygodne raporty sugerują, że „Pro” ma małe szanse, a projekt „Edge” został zatrzymany lub przerobiony na ultracienką koncepcję badawczą. W praktyce najpewniejsze wydają się S26 i S26 Ultra — to one wracają w przeciekach najczęściej i najspójniej.

Scenariusz klasyczny: S26, S26 Plus, S26 Ultra

Najbardziej logiczny zestaw to trzy telefony: bazowy Galaxy S26, większy i bardziej pojemny S26 Plus oraz flagowy S26 Ultra. Taki podział jest czytelny: „bazowy” dla większości, „Plus” dla osób, które chcą większego ekranu i baterii bez dopłaty do topowego foto, oraz „Ultra” dla fanów S Pen i najlepszej optyki. Brzmi znajomo? I o to właśnie chodzi — Samsung od lat trzyma się przejrzystej segmentacji, bo to po prostu działa.

Wariant Ultra ma być wizualnie najbardziej odświeżony: zamiast „rozsypanych” oczek aparatów pojawić się może wyspa, ale bryła pozostanie kanciasta i „narzędziowa”. W S26 i S26 Plus spodziewajmy się subtelnych korekt: płaskie panele, smukłe ramki, ten sam rozkład aparatów i przycisków. Materiały? Bez zaskoczeń — szkło i metal oraz solidne uszczelnienia. W co najmniej jednym wariancie realna wydaje się też przesiadka na Qi2 w ładowaniu bezprzewodowym.

Pod maską linia ponownie ma się dzielić chipsetami według regionu: Exynos 2600 w części rynków i Snapdragon 8 Elite Gen 5 w pozostałych, z możliwymi wyjątkami dla Ultra. Samsung mocniej akcentuje warstwę AI — od przetwarzania obrazu po funkcje asystenta. W praktyce spodziewajmy się skoku CPU/GPU/NPU i „sprytniejszej” stabilizacji, kadrowania oraz trybów nocnych.

  • S26: kompaktowy rozmiar, ten sam rdzeń wydajności i większość funkcji AI; główny aparat 50 MP lub zbliżony klasą do S25, ale z lepszym przetwarzaniem.
  • S26 Plus: większy ekran i bateria, identyczne układy i pamięci co baza; niewielkie różnice w aparatach, nacisk na czas pracy.
  • S26 Ultra: wyspa aparatów, S Pen, najbardziej zaawansowany teleobiektyw i sensory, pełny pakiet funkcji foto/wideo i AI.

Scenariusz z rebrandingiem: S26 Pro i S26 Edge

Równolegle krąży wariant z rebrandingiem. Wczesną jesienią pojawiły się rendery i opisy sugerujące, że podstawowy model mógłby nazywać się Galaxy S26 Pro, a rolę większego wariantu przejąłby ultracienki Galaxy S26 Edge. Według tych doniesień Edge zastąpiłby „Plusa”, stawiając na smukłość, baterię ~4200 mAh i wsparcie Qi2 z magnesami. Zestaw „Pro + Edge + Ultra” brzmiałby efektownie i mocniej różnicowałby linię.

Z drugiej strony wiarygodne publikacje studzą te zapędy: S26 Pro to raczej ślepa uliczka, a Samsung zostanie przy tradycyjnych nazwach. W tej narracji startowy skład to nadal S26, S26+ i S26 Ultra, a projekt S26 Edge zatrzymano po analizie wyników poprzednika — choć w szufladzie mógł zostać ultracienki wariant „More Slim”. To tłumaczy, czemu obok renderów Edge równolegle pojawiają się przecieki potwierdzające ciągłość wersji Plus.

Najrozsądniejszy wniosek? Rebranding to plan rezerwowy. Samsung może po niego sięgnąć (np. przy dodatkowej wersji Edge później), ale na starcie cyklu bardziej prawdopodobne są standardowe nazwy. Co więcej, prostszy branding ułatwia spójny przekaz marketingowy i trzymanie harmonogramu premiery.

Kody projektowe (M1/M2/M3 „Miracle”) i co z nich wynika

Seria Galaxy S26 funkcjonuje wewnętrznie pod kryptonimem „Miracle”, a poszczególne urządzenia — jako M1, M2 i M3. To naturalna kontynuacja — poprzednie generacje również miały własne kody. Same oznaczenia nie zdradzają specyfikacji, ale potwierdzają, że trwają prace nad trzema wariantami równolegle.

Wczesne tropy sugerowały, że litera „M” może stać za nową filozofią produktu (pojawiały się też „NP”), jednak nowsze doniesienia to ujednoliciły: M = Miracle. Część źródeł próbuje przypinać kody do nazw marketingowych (np. „Pro”, „Edge”, „Ultra”), ale na tym etapie to wróżenie z fusów — kody są dla zespołów, a nazwy na pudełko mogą się zmienić nawet tuż przed premierą.

Kody „Miracle” pokazują skalę i porządek prac, ale nie należy ich czytać jako zapowiedź rebrandingu. Najistotniejszy wniosek: Samsung szykuje trzy warianty S26, a nazwy poznamy bliżej premiery.

Data premiery i harmonogram

Najbardziej realne okno dla Galaxy S26 to początek 2026 roku, z rosnącą szansą na przesunięcie prezentacji na marzec. Standardowy rytm Samsunga wygląda tak: Unpacked na starcie roku, błyskawiczne rezerwacje i przedsprzedaż, a potem rynkowy debiut po około 2–3 tygodniach. Jeśli firma utrzyma tempo, pierwsze egzemplarze trafią do klientów jeszcze w I kwartale 2026.

Warto zerknąć wstecz. Galaxy S24 pokazano 17 stycznia 2024, sprzedaż ruszyła 31 stycznia 2024. Rok później Galaxy S25 zadebiutował 22 stycznia 2025, a do sklepów trafił 7 lutego 2025. Dla porównania, Galaxy S23 — prezentacja 1 lutego 2023, dostępność od 17 lutego 2023. Widzimy schemat: pokaz w styczniu, sprzedaż na przełomie stycznia i lutego.

Jeśli w tym cyklu Samsung przesunie premierę do marca, scenariusz powinien być podobny: szybkie rezerwacje, przedsprzedaż „od ręki” i wysyłki w ciągu kilku tygodni. Praktycznie rzecz biorąc — pierwsze dostawy przed końcem pierwszego kwartału 2026.

Design i budowa — ewolucja czy rewolucja?

W Galaxy S26 spodziewajmy się kontynuacji „kanciastego” stylu: płaskie tafle szkła, równe ramki, ostre narożniki w Ultra i znajomy układ przycisków po prawej. Ten język projektowy Samsung szlifuje od dwóch generacji — dobrze pasuje do S Pen i po prostu wygląda nowocześnie.

Materiały zapewne pozostaną zróżnicowane. Ultra powinna zachować ramę z tytanu (lepsza odporność, wrażenie premium), tańsze modele najpewniej zostaną przy aluminium. Tył? Matowe szkło, a kolory — stonowane, charakterystyczne dla linii S.

Najciekawsza nowość wizualna dotyczy plecków S26 Ultra. Zamiast osobno wystających oczek coraz częściej mówi się o powrocie do zintegrowanej wyspy aparatów. To porządkuje optykę, zmniejsza wizualny chaos i nadaje bryle bardziej „techniczną” spójność — przy zachowaniu płaskiego frontu i kanciastych boków.

Ekrany

W lini Galaxy S26 spodziewamy się płaskich wyświetlaczy w całej rodzinie. Ten kierunek Samsung trzyma od dwóch generacji — poprawia obsługę rysikiem i ogranicza przypadkowe dotknięcia krawędzi. Ostatnim „Ultra” z wyraźnie zakrzywionymi bokami był Galaxy S23 Ultra; od tego czasu fronty są płaskie, a ramki cieńsze i bardziej symetryczne.

Rozmiary? Na razie z przecieków: baza 6,2–6,3”, środkowy 6,6–6,7”, a S26 Ultra 6,85–6,9”. Wszystkie panele z LTPO i adaptacyjnym odświeżaniem 1–120 Hz. Czasem pada też 144 Hz w Ultra — na dziś to spekulacja. Jasność szczytowa ma sięgać co najmniej 2600 nitów, a nowsze materiały emisyjne poprawią czytelność w słońcu i energooszczędność.

Wersja Ultra zapewne utrzyma wzmocnione szkło i powłokę antyrefleksyjną klasy premium, znane z poprzednika. Cała trójka skorzysta z dopracowanych algorytmów sterowania odświeżaniem i jasnością, by oszczędzać baterię. Jeśli przekątna Ultra „urośnie”, będzie to raczej zasługa cieńszych ramek niż zmiany samej bryły.

Aparaty

Galaxy S26 Ultra — większa wyspa, więcej światła

Najwięcej szumu dotyczy S26 Ultra. Na pleckach może zagościć zintegrowana wyspa aparatów, która lepiej mieści grubszą optykę i porządkuje układ. W przeciekach słychać też o szerszej przysłonie w głównym i 5×, co powinno poprawić zdjęcia nocne: krótsze czasy, mniej poruszeń, naturalniejszy bokeh. Samsung prawdopodobnie zostanie przy 200 MP jako sensorze głównym, ale w ulepszonej wersji (czasem opisywanej jako „HP2+” lub z większą aperturą). Pojawia się również motyw podbicia 3× z 10 do 12 MP, by poprawić zoom portretowy i wideo. Jednocześnie część raportów tonuje oczekiwania: selfie może pozostać przy 12 MP, a 3× dostać raczej kosmetyczne korekty.

Galaxy S26 / S26 Plus — nowy 50 MP w bazie

W tańszych modelach kluczem ma być nowszy 50-megapikselowy sensor główny (wciąż 50 MP, ale z innej rodziny ISOCELL GN), który podniesie rozpiętość tonalną i wydajność w słabym świetle bez dokręcania szumów. Reszta zestawu bez rewolucji: ultraszeroki i tele 3×, za to z lepszym przetwarzaniem. Niektóre plotki mówią nawet o 50 MP w ultraszerokim w wybranych wariantach — na razie ostrożny znak zapytania.

AI i wideo — większy udział przetwarzania obliczeniowego

Niezależnie od hardware’u, S26 mocniej postawi na on-device AI: redukcja szumów, rozpoznawanie scen, sprytniejsze łączenie klatek (HDR/noc). Do tego ulepszone śledzenie ostrości, stabilizacja i inteligentne kadrowanie w wideo. Jeśli do gry wejdą szersze przysłony, skorzystają też portrety i 4K/8K w trudnym świetle — mniej przepaleń w światłach i więcej detali w cieniach. Innymi słowy: mniej walki z suwakami, więcej „wow” prosto z automatu.

Wydajność i chipsety

W Galaxy S26 spodziewany jest powrót duetu: autorski Exynos 2600 oraz Snapdragon 8 Elite Gen 5. Najbliższy realiom układ to Exynos w Europie i wielu krajach świata oraz Snapdragon w USA i Chinach — choć nie brakuje plotek o wariantach „all-in” na Exynos w wybranych modelach. Wspólny mianownik? Silne on-device AI, wyższa efektywność energetyczna i stabilne osiągi przy długim obciążeniu.

Exynos 2600 ma powstawać w procesie 2 nm (GAA) w Samsung Foundry — to kluczowy test dojrzałości tej litografii. Mówi się o konfiguracji z bardzo szybkim rdzeniem „prime” i szerokim zapleczem rdzeni wydajnych, co ma przełożyć się na skok CPU i NPU. Cel: nie tylko szybki „burst”, ale też wysoki sustained performance w grach i zadaniach AI bez ostrych spadków taktowania.

Snapdragon 8 Elite Gen 5 to nowa odsłona flagowego SoC Qualcomma z przebudowanym CPU Oryon i grafiką Adreno. Producent kładzie nacisk na lepszy stosunek wydajności do poboru mocy i mocniej rozbudowane przetwarzanie obrazu i wideo — także przez NPU (kontekstowe AF/AE/AWB). W praktyce: krótsze czasy HDR, płynniejsze 4K/8K i bogatsze kolory z trudnego światła.

Oprogramowanie (One UI / Android)

Seria Galaxy S26 niemal na pewno wejdzie na rynek z Androidem 16 i One UI 8 (lub 8.1). Kierunek pozostaje spójny: więcej funkcji on-device AI, głębsza integracja ekosystemu (tablety, zegarki, komputery) i większy nacisk na prywatność dzięki wykonywaniu części zadań lokalnie. W praktyce: szybsza transkrypcja, tłumaczenia w czasie rzeczywistym, sprytniej działające narzędzia do edycji foto/wideo oraz kontekstowe podpowiedzi w interfejsie.

Najważniejsza wieść dotyczy okresu wsparcia. Po standardzie w S24 i utrzymanym w S25 najbardziej prawdopodobne jest, że Galaxy S26 dostanie 7 wersji Androida i 7 lat poprawek bezpieczeństwa. To realnie wydłuża życie telefonu, ułatwia korzystanie z nowych API i podnosi wartość odsprzedaży. W tle można liczyć na przewidywalne „feature dropy” w trakcie roku oraz dalsze zacieśnianie współpracy z Windows i DeX.

Technicznie One UI 8 powinno być żwawsze (krótsze animacje, lepsze gospodarowanie pamięcią) i bardziej spójne wizualnie w aplikacjach systemowych. Dla firm i osób stawiających na bezpieczeństwo ważne będą wieloletnie certyfikacje i granularne uprawnienia, a dla „przesiadkowiczów” — niezawodne kopie zapasowe i szybsze przywracanie danych.

Bateria i ładowanie

Najbezpieczniejsza prognoza dla Galaxy S26 to utrzymanie dotychczasowych prędkości przewodowych: około 25 W w tańszych modelach i 45 W w Ultra. Pojawiają się śmielsze głosy o 60 W dla Ultra, ale na tę chwilę brak twardych potwierdzeń. W tle widać natomiast trend drobnych wzrostów pojemności baterii (bardziej +50–100 mAh niż wielkie skoki). W codzienności więcej zmienią oszczędniejsze panele LTPO i układy w 2 nm niż sama moc ładowarki.

Najwięcej emocji budzi Qi2 w ładowaniu bezprzewodowym. Coraz więcej sygnałów wskazuje na pełne wsparcie Qi2 z wbudowanym układem magnetycznym (bez potrzeby etui), choć realny jest też wariant zachowawczy — certyfikacja Qi2 z wykorzystaniem magnetycznych etui („Qi2 Ready”). W obu przypadkach mówimy o do 15 W (lub więcej w nowszych rewizjach), a natywne magnesy poprawią pozycjonowanie na ładowarce i stabilność w samochodzie.

Jeśli chodzi o praktykę, pomiary z S24/S25 pokazują, że nawet przy 25–45 W kluczowa jest krzywa ładowania: szybkie dojście do 50–60%, potem łagodniej, by chronić ogniwo. Dlatego różnica między 45 W a 60 W może być mniejsza, niż sugerują liczby — szybciej „od 0 do 50”, ale pełne naładowanie i tak ograniczy termika i strategia długowieczności baterii. Realnie bardziej cieszą niższe temperatury, tryby nocne i inteligentne limity (np. zatrzymanie przy 80–85%).

Łączność i dodatki (Wi-Fi 7, UWB, eSIM, Qi2, S Pen)

W łączności Galaxy S26 niemal na pewno pozostanie przy Wi-Fi 7 (802.11be) z trybami wielopasmowymi — S25 przetarł już szlak. W praktyce: wyższa przepustowość, niższe opóźnienia i stabilniejsza sieć w zatłoczonych mieszkaniach. Na pokładzie powinniśmy też zobaczyć UWB (co najmniej w Ultra) do precyzyjnej lokalizacji akcesoriów i kluczy cyfrowych do auta, a także Bluetooth 5.4 dla słuchawek i wearables. W kwestii SIM rozsądne wydaje się utrzymanie eSIM/dual eSIM zależnie od rynku oraz USB-C 3.2 z DisplayPort dla obrazu i DeX.

Po stronie akcesoriów ładowania rośnie szansa na pełne Qi2 w S26. Aktualna generacja miała „Qi2 Ready”, więc naturalnym krokiem są natywne magnesy (zwłaszcza w Ultra): łatwiejsze pozycjonowanie na ładowarce i większa stabilność w uchwytach samochodowych — bez rewolucji w samych watach.

Najbardziej dyskutowany dodatek to S Pen. W S25 Ultra Samsung wyciął Bluetooth z rysika, rezygnując z Air Actions i zdalnej migawki. Tłumaczenie? Bardzo niskie realne użycie — poniżej kilku procent. Część społeczności kręciła nosem, bo zabrakło „klikera” do aparatu i gestów w prezentacjach. Na dziś najbardziej prawdopodobne jest, że S26 Ultra utrzyma ten kierunek: rysik zostanie w obudowie, z niską latencją i wykrywaniem nachylenia, ale bez powrotu modułu Bluetooth.

Podsumowanie

Galaxy S26 zapowiada się na dopracowaną ewolucję w trzech odsłonach: bazowej, większej i topowej Ultra. Najgłośniejsze zmiany dotyczą wyglądu Ultra (szansa na powrót do zintegrowanej wyspy aparatów) i dalszego szlifowania kanciastej, minimalistycznej bryły z płaskimi ekranami w całej serii. Materiały pozostaną premium tam, gdzie trzeba, a całość nadal będzie rozpoznawalna na pierwszy rzut oka.

Technicznie spodziewamy się nowej fali układów (Exynos 2600/Snapdragon 8 Elite Gen 5 zależnie od rynku) i mocniejszego wykorzystania AI w zdjęciach, wideo i systemie. Ekrany LTPO mają zyskać na efektywności i jasności, a aparaty — zwłaszcza w Ultra — na jaśniejszych obiektywach i stabilności zoomu. Do tego długi horyzont wsparcia: aktualizacje i poprawki przez lata, co realnie wydłuży żywotność sprzętu.

W codzienności większe znaczenie niż „cyferki na pudełku” będą miały optymalizacje: chłodzenie i zarządzanie energią, mądrzejsze algorytmy aparatu i płynniejsze One UI. Ładowanie przewodowe raczej zostanie przy 25/45 W, za to rośnie szansa na pełne Qi2. W łączności standardem pozostanie Wi-Fi 7, UWB i dual eSIM, a w akcesoriach — S Pen w Ultra bez Bluetooth, zgodnie z ostatnim kursem firmy.

Jeśli Samsung utrzyma zwyczajowy rytm, premiera przypadnie na początek 2026 roku (z opcją marca), a sprzedaż ruszy niedługo później. Dla osób rozważających zakup najważniejsze będzie śledzenie dwóch wątków: finalnego układu modeli i faktycznych zmian w aparatach Ultra. Reszta to konsekwentne doszlifowanie sprawdzonej formuły, która od lat utrzymuje serię S w ścisłej czołówce świata Androida.

Pokaż więcej wpisów z Październik 2025
Prawdziwe opinie klientów
4.8 / 5.0 58389 opinii